piątek, 18 lipca 2014

Rozdział 6.

Po drodze do domu wjechaliśmy do sklepu, żeby zrobić małe zakupy, na ten seans filmowy. Niall, od razu powrzucał rzeczy potrzebne do zrobienia ciasteczek. Według mnie to nie był zapas jak dla szóstki ludzi, tylko dla całej armii narodowej.
Od kluczyłam zamek i weszliśmy do środka. Cioci nigdzie nie było, ale zauważyłam karteczkę na blacie stołu, wzięłam ją do ręki i przeczytałam.
Lucy! 
Nie będzie mnie w domu do jutra, nie martw się chłopcy się tobą zajmą. Razem z Joey'em, musieliśmy załatwić parę spraw do Paul'a (głównego menadżera chłopców) odnośnie trasy koncertowej One Direction. 
Całuję, ściskam,
Mel.
Liam, razem z Louisem przynieśli zakupy do kuchni. Niall, wleciał za nimi i zaczął wszystko wypakowywać. Payne, wyjął list z mojej ręki i przeczytał go. Uśmiechnął się i poczochrał mnie po włosach.
- Nie martw się, nie zjemy cię- zaśmiał się.
Sama nie wiem, co czuję. Przerażenie. Chyba tak, to najwłaściwsze słowo. Myślałam, że Mel będzie z nami. A teraz ja sama z piątką chłopaków. I w sumie co do słów Liam'a nie jestem do końca pewna, patrząc na Nialla, mogłabym powiedzieć, że on może zjeść dosłownie wszystko.
Uśmiechnęłam się tylko i pomogłam Horanowi z zakupami. Ten od razu zaczął szykować się do robienia ciasteczek. Zawiązał sobie zielony fartuszek, a mi podał czerwony. Zaczęłam się śmiać, kiedy widziałam go plątającego się po kuchni w tym stroju. Szybko wyjęłam telefon i pstryknęłam mu zdjęcie, kiedy szukał blachy i foremek. Wstawiłam fotkę na twitter'a z podpisem "Niall, będzie robił ciasteczka. Mrrr, przystojniaku, gdzie z tym fartuszkiem z @NiallOfficial". Uśmiechnęłam się pod nosem, a ten już mieszał ciasto. Zaczęłam mu pomagać.
Okazało się, że Horan, jest naprawdę bardzo sympatyczny. Świetnie się czułam w jego towarzystwie. Liam i Louis wybierali właśnie filmy, a Zayn i Harry o czymś gadali w salonie.
Irlandczyk wpakował już trzecią blachę do piekarnika, a ja wywróciłam oczami, bo ten cały czas uważał, że to za mało. Dosypałam jeszcze trochę czekolady do ciasta i zaczęliśmy wycinać rózne kształty z masy, dobrze się przy tym bawiąc.
- Lucy!- usłyszałam głos Malika.
- Tak?- spytałam, oblizując palec z czekolady.
- Może, wyjdziemy z Blue?- usłyszałam Harry'ego.
Zmarszczyłam brwi i spojrzałam na zegarek. No tak Pie, już powinien sobie spacerować.
- Tak, możecie, jeśli chcecie- powiedziałam, a Niall posypał mnie mąką.
Spojrzałam na niego spod byka i za długo nie byłam mu dłużna. Wzięłam w garść trochę  mąki i wysmarowałam nią twarz chłopaka.
- No to teraz jesteś smakowity- powiedziałam z uśmiechem, ukazując przy tym parę dołeczków w policzkach.
- Uśmiechnijcie się!- ktoś krzyknął za nami.
Odwróciłam się, a tam stał Liam razem z Lou, który trzymał telefon. Niall chwycił ciasteczko i szybko je ugryzł.
- Doble- mlasnął i uniósł kciuk  w górę.
Zaczęłam się śmiać i włączyłam radio. Chłopaki nucili coś pod nosem, a ja wsypałam wszystkie chipsy do kilku misek. Tak, dokładnie to KILKU! Potem razem z Liam'em przygotowaliśmy popcorn, który zmieścił się w dwóch wielkich miskach. Niall, stał i robił kanapki, a ja na wolne talerzyki porozsypywałam cztery blachy ciasteczek  z czekoladą. Zaniosłam chipsy do salonu i położyłam na stoliku. Usłyszałam, jak drzwi się otwierają, a zza nich wylatuje Blupie cały szczęśliwy, w pysku trzymając wielkiego kija. Pies podleciał do mnie, upuścił badyl, zaczął na mnie skakać, zaśmiałam się, ukucnęłam i podrapałam go za uszami. Swoimi słodkimi oczkami na mnie patrzył, a po chwili polizał mi twarz, uśmiechnęłam się jeszcze bardziej. Wstałam i wróciłam do kuchni. Pozanosiliśmy wszystko do salonu, a Malik poszedł po komputer.
Okazało się, że każdy z chłopców ma u cioci Mel swój pokój. Więc będą tu częstymi gośćmi.
- Ej mała!- zaczął Liam.- Znam cię dopiero od kilku godzin, ale już cię kocham i wiem, że mogę ci wszystko powiedzieć- szepnął i pocałował mnie w policzek.
Uśmiechnęłam się do niego i mocno przytuliłam.
- Ej! My też tak uważamy! I gdzie ten nasz przytulas?- spytali razem Louis z Harry'm.
Chłopcy do nas podeszli i mocno przytulili, po chwili poczułam jak naskakują na nas Zayn z Horanem. Uśmiechnęłam się. Wiem, że wreszcie odnalazłam dom. I prawdziwą rodzinę.
- No to jakie filmy wybraliście?- spytałam z uśmiechem.
- Obecność i duże dzieciaki, żeby potem nam się koszmary nie śniły- zaśmiał się Harry, pokazując przy tym dwie płyty z filmami.
- Ale skoro Mel nie ma, aż do rana, możemy poczekać z odpaleniem filmów i możemy zrobić twitcam'a- zaproponował Malik.
Chłopaki zawyli z radości i rzucili się na sofę. Przewróciłam oczami i obeszłam dookoła stolik i zaczęłam grzebać coś przy telewizorze. Cała piątka się przywitała, a po chwili zauważyłam, że jest zupełnie cicho. Odwróciłam się i zobaczyłam, że laptop jest zwrócony w moją stronę, a na ekranie jest moja postać.
- No chodź Lucy, nie wstydź się mała- zaśmiał się Lou.
Westchnęłam i podeszłam do nich, Liam objął mnie i posadził między sobą, a Niall'em. Uśmiechnęłam się i pomachałam do kamerki. Zauważyłam, że korzystamy z konta Zayn'a. A po chwili było pełno pytań, od fanów.
- No to zaczynamy zabawę- uśmiechnął się Malik do kamery, co pewnie u większości fanek oglądających to zaparło dech w piersi.- Pytanie pierwsze jest do Lucy.
- Co?
- Jesteś nowa, pojawiasz się na naszych twitter'ach, myślałaś, że nie będzie głośno?- zaśmiał się Harry.
Pacnęłam go w ramię, a ten poczochrał mnie po włosach.
- O Styles, uciekaj!
Chłopak szybko zwiał z sofy, a ja za nim. Blu zaczął biec razem ze mną. Po chwili, kiedy się znudził, przyśpieszył i pognał za Harry'm. Podszedł mu pod nogi, powodując, że chłopak się wywrócił. Uśmiechnęłam się szelmowsko i usiadłam na Styles'ie i zaczęłam mu czochrać jego pięknie ułożone włoski.
- Nie tylko nie włosy! Błagam nie! Gilgaj, szczyp, gryź tylko nie włosy!- krzyczał zrozpaczony.
- Przykro mi Harry, oko, za oko, ząb, za ząb- uśmiechnęłam się i wstałam.
Zobaczyłam, że Zayn stoi z laptopem przed nami, z kamerką  wycelowaną na leżącego dziewiętnastolatka. Wróciłam  na swoje miejsce, gdzie Niall przybił mi piątkę. Chłopcy wrócili na swoje miejsca.
- Dobra, no to Lucy...
- Włosobujczyni- mruknął Harry, oburzony na cały świat.
- Wolimy Lucy- dokończył Zayn z łobuzerskim  uśmiechem.- Pierwsze pytanie, kim jesteś?- zadał pytanie i po chwili zdał sobie sprawę jak to musiało głupio brzmieć, bo zaczął się śmiać.
- Lucy to moja kuzynka- powiedział Payne, a ja mu przytaknęłam.
- Dobra, drugie: Czy to ty pobiłaś Niall'a w wyścigach?
- Tak, tak ja!- uśmiechnęłam się i popatrzyłam na blondyna, który tylko rozłożył ręce, jakby o niczym nie wiedział.
- Jest niesamowita!- krzyknął Louis.- Kieruje z taką łatwością, że o mamuniu, przejechałbym się jeszcze raz- piszczał, a dłonie położył sobie na policzkach.
- Ile masz lat?- znowu spytał Zayn.
- Siedemnaście lat, w grudniu osiemnaście- uśmiechnęłam się i poprawiłam sobie włosy.
- Czy łączy coś cię z Niall'em?- spytał śmiejąc się Harry.
Horan spojrzał na mnie unosząc brwi i się uśmiechnął, szturchnął mnie w brzuch i ja się uśmiechnęłam.
- Oprócz tego, że obaj jesteśmy niesamowitymi łakomczuchami i się przyjaźnimy, to nie- odpowiedziałam i chwyciłam ciasteczko z talerzyka.
Wsadziłam sobie trochę do buzi, a Niall urwał połowę i sam ją pożarł, uśmiechając się przy tym do kamerki.
- Teraz pytanie do wszystkich- rzucił Malik- nasze ulubione kolory. Hmmm, mój to niebieski- uśmiechnął się.
- Mój czerwony- powiedział Lou.
- Mój to juziowy- zaskomlał Harry.- Uwielbiam dziewczyny z juziowymi policzkami.
- Mój to chyba fioletowy, tak, zdecydowanie fioletowy- zawahał się Liam.
- Mój zielony- powiedziałam razem z Nailler'em.
Zaczęliśmy się śmiać. Popatrzyliśmy po sobie i pokręciliśmy niedowierzająco głową.
- Dobra to na tyle, kończymy spadamy, kochamy was, lecimy oglądać filmy i będziemy się obżerać, tak, że uhhh- powiedział Zayn.
Harry włączył film. Skuliłam się i chwyciłam miskę z chipsami.
***
Po dwóch godzinach, piszczenia, wysypywania chipsów, mówienia "Nie, tylko tego nie otwieraj", film się skończył. Niall zapalił światło i spojrzał po nas wszystkich, aby się upewnić, że wszyscy są cali i zdrowi.
- Może chwile pogadajmy, co? Żeby tak jakoś nie pamiętać tego filmu- zaproponował Lou.
Przytaknęłam i odłożyłam poduszkę na bok. Chwyciłam jedną z kanapek i zaczęłam ją jeść, siadając po turecku, koło Harry'ego.
- Mam pomysł, żeby cię lepiej poznać, trochę cię popytamy- zaproponował Zayn.
- Okej, pytajcie- uśmiechnęłam się, kiedy zdałam sobie sprawę, że powiedziałam to z pełnymi ustami.
- Dlaczego twoi rodzice popadli w nałogi?- spytał Lou.
- No więc, mój tata był wziętym biznesmenem, ze swoją firmą. Raz na giełdzie, po prostu źle obstawił i stracił wszystko. Potem się przeprowadziliśmy do tamtej kamienicy, tata starał się znaleźć jeszcze pracę, ale nikt nie chciał mu już zaufać, zaczął pić, mama próbowała go od tego odciągnąć, w końcu i sama zaczęła pić. A po kilku latach, kiedy znalazła prochy u mnie w pokoju, zaczęła ćpać, jak oszalała. Potem było już podobnie, ojciec co jakiś czas chodził i szukał pracy, kiedy brakowało im pieniędzy na towar, był w miarę ogarnięty więc, szukał, kiedy mu się nie udawało, wracał wściekły, zdejmował pasek, zaczynał mnie bić, rzucał we mnie wszystkim dosłownie, od plastikowego krzesełka dla dzieci, po szklanki. Czasami się zdarzało, że rzucał mnie na rozgrzaną kuchenkę. Czułam wtedy taki wstyd, taką nienawiść, a tata się uzależniał od tego, kiedy ze mną kończył, zaczynał z mamą, bił ją najpierw paskiem, a potem zabierał do sypialni i...- czułam jak jakaś gula zaczynała mi rosnąć w gardle- gwałcił- powiedziałam, czując jak łzy zaczynają mi napływać do oczu.
- Matko Boska- szepnął Liam i mocno mnie przytulił.
Chłopcy patrzyli na mnie mocno zdziwieni. Niall zakrył dłońmi twarz, Lou patrzył na mnie z załzawionymi oczami, a Harry i Zayn wyglądali tak jakby chcieli kogoś zaraz rozwalić.
- Dobra kolejne pytanie- uśmiechnęłam się pocieszająco.
- Dobra coś takiego rozluźniającego- mruknął Zayn rozciągając ramiona- Lubisz rysować, tak?
- Tak- odpowiedziałam.
- To co najbardziej lubisz rysować, malować, szkicować?
- Księżniczki- szepnęłam, czując jak się rumienię. Chłopcy się uśmiechali, tak jakby to było coś strasznie urocze.
- Zombie księżniczka, rysuje zwyczajne, śliczne księżniczki z bajek?- spytał Loczek.
- Dlaczego?- szybko dodał Lou.
- Jak byłam mała, mama czytała mi książki o księżniczkach, zawsze je lubiłam, a teraz je rysowałam, może dlatego, że liczyłam na to, że tak jak i one będę miała swoje szczęśliwe zakończenie. Z księciem z bajki na białym koniu i będziemy tak żyć długo i szczęśliwie.
- Kolejne, kiedy masz urodziny?- spytał Liam.
- Dwudziestego grudnia.
- No to jeszcze mamy czas na wymyślenie prezentu chłopaki, ze spokojem.
- Twoja ulubiona książka?- spytał Harry.
- Seria Harry'ego Pottera.
- Moja też!- krzyknął Zayn i przybił mi żółwika.
- Ulubiony film?- rzucił Liam.
- Na zawsze twój.
- Ilu miałaś chłopaków?- zaśmiał się Irlandczyk.
- Takich na poważnie? Żadnego- uśmiechnęłam się.
- Co?!- krzyknęli mocno zdziwieni.
- Mówię na poważnie. Ale wątpię, żebyście chcieli słychać o tych innych.
- Dalej mów- ponaglił mnie Horan.
- Nie myślicie sobie, że jeszcze się nie całowałam, ani coś w tym stylu nie? Bo to nie tak. Często się zdarzało, że Ross, ten co kazał nam urządzić tą całą akcję z SEX MOBEM i podobnymi, naćpał się, brał mnie do sypialni, nie żebym chciała, po prostu sama byłam nieźle zjarana, napita czy w podobnym stanie. A potem się działo. Podobnie było z Tomem, którego uważałam za przyjaciela, dopóki mnie nie zgwałcił. Byłam wykorzystywana przez nich. Czułam się- złapałam powietrza i pokręciłam głową- jak dziwka, dziewczyna, dziewczyna, też coś dziewczynka, która nie mogła się sprzeciwić, bo mogli ją zabić. Sądzili, że skoro się ubieram się na czarno to jara mnie coś takiego, a ja wtedy cierpiałam, nie mogłam znieść myśli, że oni ot tak zgwałcili mnie, wykorzystali, a podczas pracy udawali, że nic się nie stało. Nie mogłam na nich patrzeć, dlatego poszłam na odwyk. Dlatego już nie biorę, nie piję, nie palę. Bo boję się, że to koło będzie się zataczać- skończyłam.
Niall wstał i wyszedł z domu trzaskając drzwiami. Popatrzyłam po chłopcach, a oni tylko zmarszczyli brwi i mocno mnie wszyscy objęli.
[Niall Horan]
Co tak naprawdę czułem? Nienawiść do samego siebie. Kiedy jej słuchałem, o tym co ona przeżyła, a co ja. Co ja niby przeżyłem? Ja mam raj na ziemi, pomyśleć tylko tyle, że na tej samej ziemi, panowało dla niej piekło. Przecież ona jest taka malutka, drobniutka, jest krucha, niczym porcelanowa laleczka.
Musiałem wyjść z tego domu. Musiałem, jakoś odreagować. Nie rozumiem, co się ze mną dzieje. Przecież znam ją tylko od kilku godzin, a już znaczy dla mnie tak wiele.
Kiedy wygrała ze mną ten wyścig, zaimponowała mi, pomimo tego szczerego i pięknego uśmiechu, można zobaczyć w jej oczach żądzę mordu. W tych czarnych jak węgiel oczkach, zobaczyłem i nienawiść, ból, miłość, radość, podczas tych kilku godzin, zdążyła się przed nami tak otworzyć.
A jak ją zobaczyłem pierwszy raz, przy Liam'ie? Zamurowało mnie. Wiedziałem, że z nią nie będzie nudno,  ale nie sądziłem, że tak szybko wpadnę. Chciałem, sobie to wybić z głowy, podczas jazdy, podczas pobytu w kawiarni, podczas oglądania filmu. Ale nie mogłem, bo albo słyszałem jej śmiech, krzyk, albo po prostu patrzyłem na nią, patrzyłem jak się bała podczas tego oglądania. Jak tuliła się do poduszki, zamiast do mnie!
Matko Niall! Ogarnij się człowieku! To tylko zwykła dziewczyna,którą byś skrzywdził. A za to zabiłby cię Liam i ciotka Mel. Spojrzałem na księżyc i usiadłem na fontannie. Słyszałem jak woda chlupie, uśmiechnąłem się do siebie i zakryłem twarz w dłoniach.
Na twitterze już jest o niej głośno. A to ja wstawiłem jej zdjęcie, potem Zayn z wyścigu, potem Lou jak piekliśmy ciasteczka, a na koniec jeszcze u Malika ten twitcam i to pytanie. Chciałem usłyszeć co ona na to odpowie, chciałem wiedzieć. No, ale co ona mogła innego odpowiedzieć? Ona nie jest tak głupia jak ja, nie daje się tak łatwo.
Usłyszałem, jak ktoś otwiera i zamyka drzwi, potem jego kroki, a na końcu jak ktoś siada obok mnie. Spojrzałem na nią i się uśmiechnąłem.
- Wiem, że to zbyt wiele emocji jak na jeden dzień. I przepraszam- powiedziała.
- Za co?- spytałem oszołomiony.
- Za to, że wyprowadziłam cię z równowagi.
- Nie wyprowadziłaś. Po prostu nie mogę uwierzyć, że ten świat, zarazem tak piękny, jaki i tak okrutny- prychnąłem.
- Świat jest piękny, tylko ludzie to kurwy- powiedziała prosto z mostu.
Zacząłem się śmiać i mocno ją objąłem. Spojrzeliśmy w księżyc i wiedziałem, że ta chwila mogłaby trwać wiecznie.
***
Ocknąłem się, kiedy poczułem, że dziewczyna drży. Zdjąłem swoją bluzę i narzuciłem ją jej na ramiona. Uśmiechnęła się, jednym z najpiękniejszych uśmiechów, jakie kiedykolwiek widziałem.
Chwyciła mnie za rękę i poszliśmy do domu. Otworzyłem drzwi, a chłopacy siedzieli przed komputerem i coś sprawdzali na twitterze.
- No młoda jesteś w trendach- pisnął Harry.
- Co z tego? Oglądamy drugi film?- spytała i usiadła, a ja obok niej.
- Jasne. Włączaj tych dzieciaków- powiedział Lou do Liam'a, za co od razu oberwał poduszką w łeb.
Film był śmieszny, naprawdę. Ale skoro zaczęliśmy go oglądać dobrze po pierwszej w nocy, na połowie większość przysnęła. Tylko ja oglądałem, kiedy poczułem jak ktoś kładzie mi głowę na ramieniu.
Spojrzałem na Lucy i się uśmiechnąłem. Zdawałem sobie sprawę, że już dawno śpi. Pocałowałem ją w czubek głowy i sam odpłynąłem w ramiona Morfeusza.
__________________________________________________
No i oto jest rozdział 6 *.*
Podoba się wam? Mam nadzieję, że tak <3
Pisało mi się go dość dobrze :) Więc, chyba nie jest taki dołujący :D
Jest mi trochę smutno, bo myślałam, że jednak będzie te sześć komentarzy pod ostatnim rozdziałem, no ale się zawiodłam, ale nie wszystko od razu, prawda? :)
Jeśli możecie, udostępniajcie mojego bloga na twitter'ach czy coś w tym stylu, naprawdę byłabym wdzięczna :) 
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
Kocham was, aniołki <3 
~Evil Queen

12 komentarzy:

  1. <3 Oooo jak słitaśnie!!! I ta perspektywa Nialla *.* Pisz szybciutko, pisz, bo ja czekam!!! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, dziękuję za miłe słowa <3
      Niall taki słodziak *.*
      Ja się już nie mogę doczekać, aż ty dodasz nowy rozdział <3
      ~Evil Queen

      Usuń
  2. Rozdziała jak zwykle świetny <33 Baaardzo mi się podobał :) Tylko zastanawiam się, w jaki sposób Niall mógłby skrzywdzić Lucy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa <3
      Spokojnie to wszystko wyjaśni się w późniejszych rozdziałach :)
      ~Evil Queen.

      Usuń
  3. Omgf to cudowne *o*
    Zakochałam się w twoim blogu ♥
    Rozpisałabym się jakoś odnośnie całego rozdziału i w ogóle, ale nie jestem w tym dobra xd
    Powiem tylko tyle - to cudowne ♥
    Czekam na kolejny :))
    Ily xx
    *www.wonderful-summer-fanfiction.blogspot.com*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa <3
      Hahahahaha, na początku też nie wiedziałam co pisać w komentarzach, potem wchodzi wprawa :D
      Dziękuję i ja również czekam na kolejny rozdział na waszym blogu <3
      ~Evil Queen

      Usuń
  4. Cudowny <3 Niall i Lucy takie piękne sceny <3 I jeszcze to przy fontannie. OMG dziewczyno dawaj następny jak najszybciej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa <3
      Następny już niedługo :)
      ~Evil Queen

      Usuń
  5. Nailler się chyba zakochał ^^ :*
    Niech mu się uda z Lucy, bo ona zasługuje na prawdziwą miłość :*
    dawaj szybciutko nexta :*
    buziaczki :*


    @si@9919

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No możliwe, możliwe :D
      Dziękuję za miłe słowa <3
      ~Evil Queen

      Usuń